Właściwego tonu ulicy spacerującej nadaje Warszawianka, dla której zdaje się wylęgać na ulicę świat męski. Ona ulicę rozwesela, robiąc ze spaceru zebranie towarzyskie, pełne wdzięku, błyskawicznych spojrzeń, szeleszczącego jedwabiu i zapachu perfum. Warszawianka idzie na pozór niedbale, swobodnie, niby nikogo nie spostrzegając, a jednak zachowuje się wymyślnie, jak na scenie. Chcąc nie chcąc, ciągle ma się przed oczyma piękne, strojne kobiety, umie się na pamięć zmieniające się co sezon sposoby unoszenia spódnic i cuda, wyprawiane przy tej sposobności z jedwabnemi halkami. Te cuda tak hypnotyzują Warszawiaków, że ci ledwie spostrzegają górne kondygnacye przechodzących osób. A dodać należy, że Warszawianki ubierają się według mody paryskiej, co je znacznie wyróżnia od mieszkanek Galicyi, które, jak słychać, czerpią swoje natchnienie i kapelusze tylko z Wiednia. Stąd wielka przewaga po stronie Warszawianek. Osiągają one tę przewagę bynajmniej nie urodą swoją, wbrew panującemu przekonaniu, bo — o ile wiem niema w żadnem z miast polskich kobiet piękniej­ szych od Lwowianek.

Warszawianki biorą prym swoją nieporównaną elegancyą i zalotnością, czemu sprzyja nerwowość, właściwa mieszkankom miast wielkich. Później wskażemy, przy innej sposobności, kiedy będzie mowa o życiu towarzyskiem Warszawy, jakie czynniki złożyły się na to, że kobieta czuje tutaj swoje znaczenie i wpływ. Dosyć zaznaczyć, że na ulicy, czy idzie piechotą, czy siedzi w powozie, czy dąży za sprawunkami, czy bierze udział w corso kwiatowem, czuje się ona wszędzie królową otoczenia i jest nią niewątpliwie.

Warszawa współczesna w dwunastu obrazkach
Zygmunt Wasilewski
rok 1903