Już dziś chyba żadnej nie podlega wątpliwości, że w położeniu kobiety, w jej stosunku do świata zja wisk społecznych, w jej stanowisku w rodzinie, w jej stosunku do mężczyzny i w całym jej duszy obszarze poczyna się dziś odbywać poważny przełom. Kobieta poczyna dziś odczuwać coraz dotkliwiej więzy, któremi jej ręce od wieków mężczyzna krępował. Dla jej duszy poczyna być już za ciasno i za duszno w gniazdku rodzinnem; lub w haremie, w któ rym jej całe zamknięto życie. Wielkie zagadnienia moralne, intelektualne i społeczne, dla których prawie wyłącznie dotąd mężczyzna swe siły poświęcał, poczynają kobietę coraz silniej i częściej zaciekawiać i pociągać. Budzi się w jej duszy samowiedza, że jednak jej siły moralne, jej intellekt i uczucie są dostatecznie w swych fundamentach silne, ażeby mogły się dostatecznie rozwinąć i sięgnąć w przestwory dotąd dla niej zamknięte. Że jej  dotychczasowe stanowisko pełne za strzeżeń i ograniczeń jest wynikiem tych samych praw walki, klęski i poddania się lub zwycięstwa, co rządzą w całym zjawisk widzialnych świecie, że więc i ona walczyć winna i zwycięstwa pragnąć ma prawo.

Jeszcze dziś jednak czuje się za słabą; wieki niewoli zbyt jeszcze silnie tkwią w jej duszy, a przewaga duchowa i fizyczna mężczyzny zbyt jeszcze wielka, by więzy z rąk jej rychło opaść mogły. Kobieta świadomą jest tego  instynktownie, i dlatego bunt jej ma na razie jeszcze formę tylko poszczególnych, indywidualnych okrzyków i wezwań, padających z ust osobników silniejszych. Lecz rodzaj cały jeszcze dziś milczy, do przyszłej gotując się walki.

I wobec tego budzącego się ruchu, lekceważący lub ironiczny uśmiech, który tak często odpowiedzią bywa ze strony mężczyzny, jest albo objawem zupełnej ślepoty na wszelkie zjawiska społeczne, albo złej woli. Ślepym chyba jest ten, kto nie spostrzega, że całe zastępy kobiet garną się dziś do poważnych, męskich studyów, że dają co dnia przykłady niesłychanej energii, wytrwałości, mając do pokonania trud nietylko samej nauki, ale tak jeszcze częstych swych fizycznych braków i niedomagań, do przezwyciężenia zacięty upór, i uprzedzenia ze strony społeczeństwa i rodziny, upór do pokonania równie ciężki, gdy bierny, jak i wówczas, gdy jest czynny. Lecz one  zwyciężają coraz czę ­ ściej, kształcą się, gimnastykują mózg i gotują się do niedalekiej zbiorowej i otwartej walki.

Nie uprzedzając przyszłych i ostatecznych wyników tej walki, zastanówmy się na chwilę nad tem, o ile sama walka, sam trud podjęty może zmienić dotychczasowy, przeciętny typ kobiety. Czy możemy zmianę tę przewidzieć i określić? Niewątpliwie, choćby tylko w przybliżeniu. Nowoczesna nauka może nam dać w tym celu wskazania. Wiemy już dziś, jak wielki wpływ na duszę zbiorową tak gatunku, jak pewnej gromady i poszczególnego osobnika, mają warunki istnienia, kierunek i tryb życia. Wszakże te właśnie czynniki dały mężczyźnie przewagę fizyczną i duchową nad kobietą, odbierając jej równocześnie możność dalszego rozwoju swych muskułów i zdolności umysłowych. Warunki życia, konieczność obrony i walki fizycznej wyrobiły w człowieku pierwotnym muskuły; w człowieku zaś współczesnym warunki zgoła odmienne, wytworzone przez wieki rozwoju, wyrabiają jako broń zaczepną i odporną mózg, i ów specjalnie dzisiejszy spryt „geszefciarski”. Dlaczegóżby analogicznemi drogami nie miał pójść rozwój kobiety?

Kobieta dąży do zmiany warunków swego życia; nie podlega też żadnej wątpliwości, że w odmiennych warunkach zmieni się też i typ dzisiejszej kobiety, inaczej ukształtują się jej siły fizyczne i duchowe. Dzisiejsza forma jej życia, obniżając do minimum jej duchową i społeczną Wartość, zmusza do snu wiele sił, w niej istniejących, które przyszłość musi rozbudzić i wyzwolić. To samo zdanie zresztą odnieść można do człowieka w ogólności, nie tylko do jednej płci. Czyż możemy przewidzieć, jakie nam jutro odkryje siły, w nas samych drzemiące i dotąd nieuświadomione? Rozwojowi ducha ludzkiego nie wolno nakładać granic ni ostatecznego kresu. Nieograniczoność i wieczność mu na imię.

Są jednak w każdej z obu płci pewne cechy duchowe, stałe, niezmienne, na które warunki bytu wpłynąć nie mogą, odróżniające obie płci, cechy mające swe źródło w stałych, fizyologicznych funkcyach organizmu. I tak wiemy dziś, że u kobiety centra nerwowe, te najbardziej fundamentalne i pierwotne, wielki system sympatyczny i naczynio-ruchowy, rozwinięte są znacznie silniej niż u mężczyzny; że cała budowa jej i życie jej jako organizmu koncentruje się o wiele ściślej i widoczniej w kierunku seksualnych funkcyj, niż u mężczyzny i że tak w rozwoju człowieka jako gatunku, jak i innych, niżej od człowieka stojących gatun ­ ków, samica podlegała zawsze i podlega o wiele rzadziej zboczeniom od samca, a zachowała w sobie i zachowuje o wiele od niego dłużej, stałej i wyraźniej zasadniczy typ rasy.

Z tego wysnuć możemy wniosek, że kobieta jest od mężczyzny pierwotniejszą, istotą bardziej intuicyjną, a uczucie odgrywać musi w jej życiu rolę o wiele poważniejszą niż w życiu mężczyzny. Obszar jej duchowego życia jest tem samem nieco bardziej od męskiego ograniczony, mniej do abstrakcyjnych, kosmicznych dociekań skłonny.

Kosmetyka
tygodnik poświęcony hygienie i estetyce ciała,
pielęgnowaniu urody, racjonalnej kosmetyce i perfumerji
R. 3, № 13