Historyczny zbiór fotografii Karola Bayera w Muzeum Narodowym

Muzeum Narodowe, w którem kryje się tyle bezcennych skar­bów sztuki i narodowych pamią­tek, mieści również b. ciekawy zbiór starych fotografii Karola Bayera, pierwszych, jakie wogóle na terenie Warszawy powstały. Pochodzą one z okresu powstania styczniowego i lat następnych. Pożółkłe, cza­sem zatracające już swe kontury, odbitki fotograficzne przefotografowano na nowo, zabezpieczając w ten sposób przed zatratą dzieło Bayera, mające dużą wartość hi­storyczną.

W zbiorze tym znajdują się nie tylko zdjęcia dawnej Warszawy, jej placów, ulic i budowli, dające pojęcie o ówczesnym wyglądzie stolicy, ale i uwiecznione na kliszy wydarzenia historyczne, jak np. demonstracja przed kościo­łem św. Krzyża, wojsko rosyjskie na placu Zamkowym z wycelowa­ną w tłum armatą, egzekucja — z szubienicą postawioną przed hotelem Europejskim itp. Aby ocenić wartość techniczną tych zdjęć i olbrzymie trudności ich wykonania, trzeba sobie uświa­ domić, że wówczas nie istniały jeszcze zdjęcia migawkowe. Nie było też tak ulepszonych, jak dziś, aparatów, zdejmujących szybko, ostro i niezawodnie, ma­ łych, dających się łatwo ukryć. Fanatyczny miłośnik kunsztu foto­graficznego, będącego wówczas zupełną nowością, niestrudzony i odważny Karol Bayer musiał ustawiać swą olbrzymia kolubrynę fotograficzna często wśród tłumu ulicznego, za­krywać ją suknem i długo kręcić i nastawiać, zanim mógł zaryzyko­wać zdjęcie. Ryzykował coś wię­cej, bo wolność osobistą…

Zdejmował z reguły ,,na czas”, choć w jego mniemaniu były to zdjęcia monumentalne. Ale udawały się, nie wszystkie, zapewne, spora jednak ich ilość zachowała się do dziś. Ze zdjęć ,,martwych” niezwykle interesujące są fotografje znanych ulic i placów, które na zdjęciach tych trudno już dziś rozpoznać tak dalece zmieniły swój wygląd. Np. plac Bankowy , bez skwe­rów, cały niemal pokryty budami jarmarcznemi – wygląda jak jaki Kercelak. Widać, że poziom jego był niższy, niż dzisiaj, na ul. Żabią bowiem, stanowiącą wówczas nie­ nazwany wąziutki przesmyk mię­dzy domami, wiodą kamienne schodki. Plac Teatralny ma fon­tannę pośrodku, ulica Królewska wygląda jak wiejska droga, a ul. Wiejska jak… pustynna. Na Krak. Przedmieściu, tam, gdzie dziś są skwery, naprzeciw Trębackiej i Bednarskiej, stoją domy. Tam też mieszkał wówczas pierwszy mistrz obiektywu i z okien zdejmował rozruchy uliczne. Sfotografował również 5-ciu po­ ległych, którzy padli pod salwą na Kr. Przedmieściu. Przed aparatem Bayera przesu­nęły się postacie członków rządu narodowego, narodowej straży warszawskiej i t. zw. delegacyj.

Działalność Bayera w okresie powstania nie ograniczyła się tylko do fotografii. Był on czynnym uczestnikiem powstania. Dnia 7 li­stopada 1863 roku zesłano go na Sybir, skąd powrócił 13 marca 1865 r. do swych ukochanych fotografii i ukochanego miasta. Tutaj też życia dokonał. Leży na cmentarzu po­wązkowskim, gdzie spoczywa ró­wnież jego matka, znana ongiś ma­larka ,,martwej natury” Henrietta Bayer, z domu Minter. Rodzina Bayerów wygasła. Spuściznę i warsztat pracy po pierw­szym pionierze sztuki fotograficz­nej przejął jego uczeń, nazwiskiem Brandel.

Najcenniejszy zbiór fotografii Bayerowskich zachował się w rę­kach słynnego antykwarjusza warszawskiego Bisiera. Muzeum Narodowe skolekcjonowało te zbiory w ciągu ostatnich lat. Dziś należą one do najcenniej­szych pamiątek, jakie Muzeum po­siada w swoim skarbcu.

Express Poranny
R. 9, 1930, nr 2