Thorstein Eliasson Brændmo był raczej dokumentalistą i wolał świeże powietrze, ale może w zakładzie pstrykali uczniowie lub któryś z braci? (więcej…)
broszka
Z ręki do ręki
Firma przy Rorschacherstrasse 7 w St. Gallen miała kilku właścicieli – przed spółką Johanna Kaspara Traugotta Schobingera i Hermanna Sandherra atelier prowadził tu Albin Gessner, po nich – August Zumbühl. (więcej…)
Gdzie one są…?
Gdzieś miałem okulary z kina 3D – ciekaw jestem, jak w nich wygląda rewers tej fotografii? (więcej…)
Ale nie będzie boleć…?
– Będę bardzo ostrożny, droga pani! (więcej…)
Słońce słońc
Czasem trzeba dyskretnie nakierować wzrok co bardziej rozkojarzonych mężczyzn na cel wart uwagi. Ta dama zastosowała technikę podobną do tej, którą czasem stosują kibice na meczach piłkarskich, choć nie użyła strzałek – to byłoby zbyt wulgarne… Promieniście naszyte aplikacje na kołnierzu powinny wystarczyć. (więcej…)
Pracowity jak pszczółka
Chyba o to mu chodziło, gdy zdecydował u umieszczeniu ula w logo? (więcej…)
Lubię kwiatki
…ale tylko te czarne. (więcej…)
Bez ostentacji
To jest elegancja – te zapięcie kołnierzyka „na bakier” nawiązujące do asymetrycznego kroju sukni, kotylionowy akcencik, guziczki wyglądające na masę perłową… Podoba mi się! (więcej…)
Ani śladu po Langbeinie
Chyba źle szukam – nie mam żadnych informacji o F. Langbein & Cie. Oprócz tej, że to był Friedrich. (więcej…)
Wolne ręce
Okulary w dzisiejszej formie nie były kiedyś zbyt popularne. Prawdziwe damy, jeśli już musiały, używały lorgnon – takich binokli na patyku, więc kiedy przyglądały się komuś, to od razu wszyscy dookoła wiedzieli… Ten gest nie mógł ujść uwadze postronnych!
A takie okulary to sobie mogły nosić guwernantki.