Pokazuje: 1 - 4 of 4 WYNIKÓW
Członkowie Wydziału lwowskiego Tow. fotograficznego; od lewej ku prawej: skarbnik Hoszowski, członek Wydziału Zeitleben, sekretarz dr. Czaczkowskii prezes J. Switkowski.
o fotografii

Lwowskie Towarzystwo Fotograficzne

(Z okazyi jubileuszu 25-letniego istnienia)
Fotografia amatorska jako sport „sui generis” uprawiana jest bardzo licznie; w samym Lwowie amatorów liczyć można na dziesiątki tysięcy, z czego przeważająca część przypada na młodzież szkół średnich. Zdawaćby się mogło,
że te liczne rzesze jednoczą się w jakiemś odpowiedniem towarzystwie lub klubie, jednak, pominąwszy już bardzo słabo u nas rozwiniętą skłonność do stowarzyszania się, są interesy i postulaty amatorów-fotografów zbyt  rozbieżne, aby się w jednem towarzystwie zjednoczyć mogły. Przeważna zresztą część amatorów-fotografów nie odczuwa wcale potrzeby należenia do jakiegokolwiek towarzystwa, zwłaszcza ta część, która zdjęcia fotograficzne uważa jedynie za sport, czy dyletancką zabawkę. Istnieje także mała garstka tych, którzy uprawiają fotografię jako środek pomocniczy do innych celów, czy to naukowych, czy technicznych, czy wreszcie publicystycznych.
Lwowskie Towarzystwo Fotograficzne hołduje wprawdzie w pierwszej linii kierunkowi artystycznemu w fotografii, uważając ją za sztukę piękną, równorzędną z innemi dziedzinami sztuk wyzwolonych, jednakże uważa za główny
swój cel jaknajdoskonalszą technikę fotograficzną, aby nią dać w rękę środek do tworzenia dziel sztuki amatorom, idącym w kierunku celowym. (więcej…)

o fotografii

Dagerotypija i malarstwo we Lwowie

Staranności i wytrwałości, z jaką Dr. Med. i profesor historyi nataralnej i fizyki tutejszego uniwersytetu, p. Gloisner zajął się dagerotypiją , winniśmy, że i my Lwowianie możemy iść krok w krok za postępami tego pięlknego wynalazku. W roku przeszłym profesor Gloisner ograniczył się na wykonywaniu obrazów architektonicznych za pomocą aparatu przez siebie według niedokładnych opisów z pism publicznych sporządzonego, jednak niepospolite sprawiającego skutki. Dziś za pomocą aparatu Voigtlandera z Wiednia sprowadzonego, otrzymuje już w ciągu 20 sekund obrazy heliograficzne, na których osoby nietylko pojedyńcze, ale nawet po kilka razem, pięknem odbiciem i podobieństwem uderzają. (więcej…)