rok 1862
Grzecznym dla wszystkich być musi
Szanowny Redaktorze!
W pierwszym numerze twego pisma zamieściłeś list jednej z prenumeratorek Kurjera Niedzielnego, obrażonej na jednego z fotografów tutejszych, o niegrzeczne jakoby z jego strony obejście się z tą nieznajomą damą. — Pozwólże pan ozwać się teraz z kolei fotografowi, którego nie jedna dama i nie jeden mężczyzna co dzień obraża, a który dotąd nigdy się na to ani publicznie, ani prywatnie nie żalił. (więcej…)
Krzywda wyrządzona miłości własnej
Pnie Redaktorze!
Potrzebując mieć pewną liczbę biletów z fotografją moją, aby je rozdać w kółku życzliwych mi lub krewnych osób, udałam się w tym celu do pana **, który obecnie tak przez efektowną wystawę portretów fotografowanych jak zapewne i przez zręczne samochwalstwo w dziennikach przeprowadzone, — uczynił swój zakład głośnym i modnym. Przyznam się, że odebrawszy wykończone bilety z moją podobizną, przestraszyłam się nieco… Jestem wprawdzie śniada, lecz mam cerę zwykłą brunetkom, która nikogo nie razi, gdy tym czasem pan ** odtworzył mię na biletach tak czarną i tak jakoś niesmaczną, że ośmieliłam się zwrócić jego uwagę na tę krzywdę wyrządzoną mojej miłości własnej… dodając z całą delikatnością, że o ile mi się zdaje, fotografje moje nie są tak doskonale jak wszystkie, które z jego pracowni wychodzą. (więcej…)