W epoce najgorętszej walki o przyszłe zrównanie w prawach mężczyzny z kobietą, jednym z najczęściej używanych argumentów przez przeciwników tej reformy, było wysuwanie naprzód, jeśli już nie samej bezwzględnie wziętej intellektualnej niższości kobiety, to jakiegoś niższego stopnia jej duchowej inicyatywy, mniejszej sprawności na polu wykonania praktycznego, a w każdym razie powoływano się na niedostatek zmysłu syntetycznego i stwierdzony brak wynalazczości.

Przyznać trzeba, że zwolennicy równouprawnienia nie mieli zbyt trudnego zadania, aby obalić zarzuty, chociaż o ile nas pamięć dzisiaj nie myli, nie zawsze uciekali oni do najszczęśliwszych kontr-argumentów. Mówiło się naprzykład wiele a niepotrzebnie, że kobieta w pierwszem dopiero pokoleniu powołana do akcyi czynnej w życiu, nie zdążyła odpowiednio wyćwiczyć sobie umysłu — że to przyjdzie z czasem, z rozwojem, że równą mężczyźnie udolność okażą dopiero generacye następne. Powiadamy, że było to zbytecznem zupełnie, bo geniusz na polu wynalazczości mianowicie, jest darem czysto indywidualnym, a główną przyczyną, dla której w dziedzinie nauk,
sztuk i wynalazków kobiety tak szczupłe zajmowały miejsce, było to, że kobieta przeważnie dotąd żyła w rodzinie, że przed temi, które były poza rodziną, nie było zwyczaju otwierania żadnych obszerniejszych szranków, że zatem przyszłość tylko mogła rozwiązać tę zagadkę — tylko przyszłość jedna była w stanie odpowiedzieć na to pytanie: zdolna czy nieudolna.

Ponieważ jak wiemy zdecydowano się na te próby, ponieważ dopuszczono kobiety do nauki, sztuk pięknych, handlu, przemysłu, urzędów, ponieważ wiele z nich praktykuje w zawodzie lekarskim, zarządza samodzielnie zakładami przemysłowymi, sprawuje urzędy, więc 0 ich uczestnictwie w każdej z tych dziedzin pracy da się już po paru dziesiątkach lat coś powiedzieć, zwłaszcza gdy i statystyka gorliwie ze swojej strony do stawienia odpowiednich wniosków dopomaga. W tej chwili mamy przed sobą tylko materyał, który pozwala nam coś niecoś o wynalazczości kobiecej powiedzieć, a mianowicie złożyć dowód, że tak ubogo nie przedstawia się ona nawet dzisiaj, jak wróżyli pesymiści Rzecz dotyczy Francji i Ameryki.

W pracy traktującej specyalnie tę kwestyę powiada dr. A. Neuville, że wynalazczość kobiety francuzkiej nosi zupełnie inny charakter aniżeli inwencyjność Amerykanki. Każde dzieło wynalezione przez Francuzkę ma na sobie pewne cechy nastroju romantycznego, podczas gdy duch wynalazczy Amerykanki możnaby nazwać czysto klasycznym. Uwydatniać się mają te różnice w samych nawet podaniach o uzyskanie patentów wynalazku kobiet jednej i drugiej narodowości. Podanie francuzki odznacza się barwnością stylu, nosi ślady daleko sięgającej wyobraźni — treść objaśniająca zredagowana przez Amerykankę bywa bez wyjątku suchą, prozaiczną — możnaby nawet powiedzieć, ciężką.

Wydział ministeryum handlu i przemysłu zajmujący się wydawaniem patentów na wynalazki, utrzymuje, że liczba zgłaszających się po ten przywilej kobiet, jest we Francji nieznaczną. Nie wierzą one dotąd, aby wynalazek mógł zbogacić; nie zajmują się gałęziami wiedzy przedstawiającemi pod tym względem najwięcej widoków, mianowicie: elektrotechniką i mechaniką — wogóle nie wyrobiła się dotąd we francuzce ta siła, ten upór, to wytrwanie, które pozwala opętanemu przez myśl wyłączną, przeżywać nad jej wcieleniem w życie miesiące i lata całe. A mogłaby zajść francuzka daleko na tej drodze, bo posiada szybki rzut oka, bystrość w rozróżnianiu rzeczy podobnych od niepodobnych, inteligencyę i zręczność.

Biorąc wogóle twórczość kobiecą, znajduje dr. Neuville takie co do niej świadectwo w aktach ministeryum handlu wydziału wynalazków za lata 1894—1997—1898 i 1899. W pierwszym z tych okresów czasu wydano na imię kobiet patentów 47—w drugim cyfrę w przybliżeniu tę samą — w trzecim było 23 tylko za Styczeń i Luty, a rok przeszły za czas od 1 Maja do 1 Sierpnia dał 70. Fantazyjnym dosyć jest po większej części ich charakter, przyznać należy. I tak naprzykład panna Auerbach patentuje swój grzebień ułatwiający fryzyerowi jego pracę, a osobliwość narzędzia polega na tem, że doprowadza ono płyn do skóry przy czesaniu. Są tedy już we Francyi grzebienie z esencyami werweny, wanili, ylang-ylangu, chininy i p. Pani Gronwald jest wynalazczynią wykałaczki aromatycznej, pozwalającej na stosowanie różnego rodzaju antyseptyki dla jamy ustnej. Pani Fritsche wyrobiła sobie prawo własności wyłącznej dla swojej dewizki galwanicznej z przeznaczeniem leczniczem. Panna Bauman opatentowała aerostat swego pomysłu. Panna Dosne, mając zapewne na względzie potrzeby dziennikarskiej reporteryi, która potrzebuje robić swoje notatki w każdem miejscu, w każdej chwili i we wszelkiej pozycji, wymyśliła przyrząd pozwalający pisać z ręką w kieszeni ukrytą Pani Blanka Ward, praktyczna jak widać osoba, zabezpiecza aparacikiem swoim kieszenie, ukrywające we wnętrzach porimonetki i inne przedmioty wartościowe.

Nie bierze wcale w rachunek dr. Neuville żadnego z takich wynalazków w mechanice, które patentuje osoba będąca właścicielką zakładów przemysłowych, albowiem łatwo podejrzewać można, że jakiś ulepszony motor, prasa, armatura metalowa, regulator, przyrząd do oszczędzania paliwa, albo t. p. może być pomysłem zapożyczonym od majstra lub podmajstrzego, które osoba taka za umówione wynagrodzenie przejmuje na własność swoją, jedynie dla zaspokojenia próżności własnej.

Celują francuzki przedewszystkiem: w dobrych pomysłach do ulepszania sznurówek, oraz pończoch z zastosowaniami w różnego rodzaju cierpieniach, a głównie w oryginalnych, coraz nowych, zabawkach dla dzieci. Kobiecej inwencyi, jak wiadomo, są wszystkie lalki mówiące i chodzące — takie, które przesyłają ręką pocałunki i inne wykonywające pewne ruchy głową. Przyrządy do nauki szycia ręcznego, tablice pedagogiczne, wszelkie udoskonalenia w fabrykacyi krawatów męzkich, przyrządy zwilżające marki pocztowe i inne podobnie dowcipne nowości i udogodnienia zawdzięczamy głównie kobiecie. Jednem słowem ulepsza ona to, w czem pracuje, a nikt przecież nie będzie żądał od niej aby koniecznie przysługiwać się miała światu jakimś przyrządem do hamowania rozbieganych koni, nową substancyą wybuchową, albo poprawą karabina. Bez tego ma ona przed sobą pole obszerne, które wyzyskuje pomyślnie z pożytkiem dla ogółu i korzyścią dla siebie, a ostatecznie wszystko, co w drobnym przemyśle, stanowiącym specyalność Paryża, nosi cechę gustu, lekkości, elegancyi, przy zadosyćuczynieniu wymaganiom strony praktycznej — wszystko to stanowi wyłączny prawie przywilej kobiety.

Odrębny zupełnie charakter nosi to, co znajdujemy w Ameryce. Stany Zjednodzone przypisujące sobie zasługę wyłączną wprowadzenia kobiety w szranki życia publicznego, gromadzą jak najstaranniej wszystko, co podnosi i uwydatnia jej działalność na rozmaitych polach pracy. Biuro patentów (Palent Oflice) stworzyło na tamtejszej Atlanto-Exposition specyalną sekcyę przedmiotów opatentowanych wynalazku kobiecego. Mają tam być w istocie rzeczy nadzwyczaj ciekawe, o których my mianowicie żadnych dotąd nie mieliśmy sprawozdań. Ustawienie tych przedmiotów w porządku chronologicznym, także jest pouczające ze względu, że dowodzi i raptownego zwrócenia się działalności kobiecej w tym kierunku i ciągłego rozrostu tej pracy. Pierwszy patent otrzymała kobieta w Ameryce w roku 1809. Tą kobietą była Mary Kies, a wynalazek stanowiła jej maszyna wyrabiająca tkaniny słomiane na wątku jedwabnym albo nicianym. Długa przerwa nastąpiła potem, albowiem dopiero w roku 1815 wydają drugi patent Maryi Brush za jej gorset ulepszony.

Od owej epoki poczynając, aż po rok 1870 wynalazek kobiety przypada co lat parę, albo najwyżej trafia się ich kilka w ciągu roku jednego; za to teraz stały się one za oceanem rzeczą powszednią — codzienną nieledwie. Jest obyczaj, że wydział brewetów ogłasza ich liczbę co tydzień, w przedsionku gmachu ministeryum, otóż niema dzisiaj, jak powiadają, ani jednej takiej listy, na której nie znalazłoby się nazwiska kobiecego.

Co przynoszą takie patenty? Czasem bardzo niewiele, czasem znaczny dochód dożywotni — niekiedy majątek nawet. Jedna z kobiet naprzykład w Stanach Zjednoczonych ma zapewnioną rentę dożywotnią 25,000 franków za prostą zapinaczkę do rękawiczek; inną takąż samą w przybliżeniu kwotę za gorset hygieniczny. Do najkorzystniejszych wynalazków zaliczają w Ameryce: filtry domowe, gry towarzyskie, łamigłówki i zabawki dziecinne. Zabawka dziecinna byle była oryginalną i miała dowcip jakiś prawdziwy, może wyżywić autora, bo obiegnie z pewnością Świat cały. Niezawsze wszakże wiadomo kto jest wynalazcą istotnym, bo wiele takich dobrych, a nowych pomysłów nabywają fabrykanci na swoje imię, a nazwisko rzeczywistego twórcy pozostaje nieznanem. Tym sposobem niejedno imię kobiece jest dla ogółu nieujawnionem.

Nie utrzymuje bynajmniej dr. Neuville, aby każdy wynalazek kobiecy wystawiać miał koniecznie jego autorce świadectwo umysłowej wyższości. Bynajmniej — jest tam dużo pretensyi, dużo zarozumiałości i ignorancyi naukowej niekiedy, ale wcale nie więcej, jak w męzkim świecie. Są kobiety podające do opatentowania pomysły śmieszne. Jedna przychodzi z wynalazkiem, który od dziesiątków już lat sprzedaje się po sklepach na tuziny — inna zawróciła sobie głowę kwadraturą koła, albo rozwiązaniem zagadki wiecznego ruchu. Nie dowodzi to wszakże, abyśmy się z dokumentami prawdziwej tężyzny umysłu kobiecego nie spotykali — jest ich owszem bardzo wiele, i to w gałęziach specyalnych nawet. Weźmy kilka przykładów w dziale mechaniki Elżbieta Smith opatentowała swoją żniwiarkę i kosiarkę — Sarah Wheler drabinę ulepszoną — Marya Joanna Montgomery nowy system kół do lokomotywy — Augusta Rodgers nową manipulacyę oczyszczania popielników u lokomotyw — Joanna Marya Innes maszynę do zwijania cygar — Marya E. Watson z New Yorku kolej żelazną z elewatorem — Marta Cortau z Waszyngtonu pyrotechniezne sygnały nocne. W dziale lekarskim: Marta Willis z Rochester bandaż opatrunkowy — Sara Hussey stół do operacyi hirurgicznych. I wiele bardzo wiele innych tej samej doniosłości praktycznej.

Najwyższą liczba patentów kobiecych w ostatnich latach przyznano w dziale: umeblowań, maszyn samopiszących, maszyn tkackich, introligatorstwa i papeteryi, gier, zabawek, instrumentów muzycznych, specyalności farmaceutycznej, fabrykacyi sprzętów domowych i narzędzi ogrodniczych.

Jako humorystykę nie zdradzającą nadto wcale feministycznego nastroju wynalazczyni, wymienia dr. Neuville maszynkę do utrzymywania wąsów — rozumie się, męzkich.

Między 125 przedmiotami opatentowanymi przez kobiety na wystawie w Atlanta— wogóle budzącymi żywe zainteresowanie, wymienia sprawozdawca: maszyny elektryczne, transmisye instalacyj młynarskich, krycie  dachówkowe tak szczelne i dokładne, że się obchodzi zupełnie bez cementu. Mówi także o maszynie do robienia dziurek na poczekaniu automatycznie, z dowolną odległością, o najpraktyczniejszym ze znanych dotąd filtrów i wielu innych okazach, o których brak miejsca wspomnieć nam tutaj nie pozwala.

Tygodnik Mód i Powieści
pismo ilustrowane dla kobiet
R. 42, 1900, no 6