Wybrałem się był w tych dniach odwiedzić naszą Wystawę krajowego Malarstwa, chcąc tam zaczerpnąć materjału do utworzenia jakiejś poważniejszej w pisemku mojem kolumny; los zdarzył, że zamiast w lewą poszedłem w prawą stronę miasta i nie zajrzawszy do ojczystego kunstvereinu wstąpiłem za to do kilku zakładów fotograficznych, mianowicie zaś do tych, których wystawa przystrojona bogato i gustownie, znęcała mój wzrok wrażenny… Darujcie przeto, że dziś, zamiast o Sztuce w jej poważniejszem i wyższem znaczeniu, pogawędzę jedynie o tym kunszcie nowoczesnego wynalazku, którego wyroby przeniknęły już do wszystkich warstw społeczeństwa i przyczyniły się nie mało do wykształcenia smaku w ogóle, przez reprodukcję i rozpowszechnienie znakomitszych nawet a nieprzystępnych dla każdego oka dzieł malarstwa lub i widoków natury. (więcej…)
historia
Jakiś inny Mieczkowski?
Jeden z najcelniejszych zakładów fotograficznych warszawskich, pod firmą p. A. Mieczkowskiego, przy ulicy Miodowej istniejący — otrzymał był niedawno list z Londynu — list, który jako dokument mam przed sobą w tej chwili— a gdzie jeden z angielskich kupców, czy właścicieli zakładu rysunkowego, prosi p. Ad. Mieczkowskiego, ażeby mu dostarczył przez pocztę, znaczną partję papieru albuminowego, pochodzącego z jego fabryki. (Kochany John Boul ma to słodkie przekonanie, iż p. Mieczkowski posiada fabrykę papieru). Za powód do takiego żądania, podaje szanowny korespondent z nad Tamizy, iż papier który spostrzegł w Londynie w Albumach, z fotografjami, pochodzącemi z zakładu p. Mieczkowskiego — wydał mu się lepszym od angielskiego i niemieckiego, a przeto prosi o dostarczanie mu takowego perjodycznie, stosownie do przesyłanych w przyszłości zażądań. (więcej…)
Fotografia w Warszawie
Pomiędzy wynalazkami któremi wiek nasz dziewiętnasty okupi wiele swych wad i błędów u potomności, jednym z najcudowniejszych jest bezwątpienia fotografia. Geniusz człowieka wzniósł się tu wysoko, zmusił bowiem słońce do udziału w pracy. Skromny był jednak, jak zwykle, początek tego wielkiego podboju naukowego, prawda bowiem nie zdobywa się nigdy całkowicie i odrazu, ale powolną pracą i trudami tysiąca ofiar. Wedgwood, który pierwszy powziął przynajmniej słaby odblask idei jaka stworzyła fotografią, nie domyślał się może przyszłości swego spostrzeżenia. Niepce myśl tę widział już dokładniej; lecz później dopiero Daguerre postawił ją w takim kształcie, iż mogła byćbadaną przez naukę i rozwijaną za pomocą dociekań i doświadczeń. Pracowników na tem polu nie brakło i myśl raz rzucona, szybko była posuwaną, ulepszaną i stosowaną do praktyki. (więcej…)
Post mortem
Grzecznym dla wszystkich być musi
Szanowny Redaktorze!
W pierwszym numerze twego pisma zamieściłeś list jednej z prenumeratorek Kurjera Niedzielnego, obrażonej na jednego z fotografów tutejszych, o niegrzeczne jakoby z jego strony obejście się z tą nieznajomą damą. — Pozwólże pan ozwać się teraz z kolei fotografowi, którego nie jedna dama i nie jeden mężczyzna co dzień obraża, a który dotąd nigdy się na to ani publicznie, ani prywatnie nie żalił. (więcej…)
Krzywda wyrządzona miłości własnej
Pnie Redaktorze!
Potrzebując mieć pewną liczbę biletów z fotografją moją, aby je rozdać w kółku życzliwych mi lub krewnych osób, udałam się w tym celu do pana **, który obecnie tak przez efektowną wystawę portretów fotografowanych jak zapewne i przez zręczne samochwalstwo w dziennikach przeprowadzone, — uczynił swój zakład głośnym i modnym. Przyznam się, że odebrawszy wykończone bilety z moją podobizną, przestraszyłam się nieco… Jestem wprawdzie śniada, lecz mam cerę zwykłą brunetkom, która nikogo nie razi, gdy tym czasem pan ** odtworzył mię na biletach tak czarną i tak jakoś niesmaczną, że ośmieliłam się zwrócić jego uwagę na tę krzywdę wyrządzoną mojej miłości własnej… dodając z całą delikatnością, że o ile mi się zdaje, fotografje moje nie są tak doskonale jak wszystkie, które z jego pracowni wychodzą. (więcej…)
Ogromna massa ludności
W obecnej chwili fotografja zawróciła głowy wszystkim Francuzom, a zwłaszcza Paryżanom. Na ulicach w Paryża miljony portretów de ces dames w najzalotniejszym negliżu uderzają przechodnia. W domach zamożnych, a nawet w salonach niebogatych ludzi, fotografja prześladuje pod postacią albumów, w których niezliczoną ilość postaci ludzkich: przyjaciół, blizkich i dalekich znajomych oprawiono. Dziś z niczego przymówić się o fotograficzny wizerunek zaledwie znajomych, jest modną uprzejmością. Ta wymiana grzeczności tak wielkie bierze w Paryżu rozmiary, że statystyka, która się również do wszystkiego mieszać zaczyna, obliczyła, iż na każdy boży dzień odbija się tu przeszło sto tysięcy fotograficznych wizerunków, nad któremi ogromna massa ludności, 23.543 osób pracuje i znajduje przyzwoite utrzymanie. (więcej…)
Koniec spółki
Mam zaszczyt zawiadomić, iż mój zakład fotografji od r. 1849 w mieście tutejszem istniejący, odstąpiłem z wszelkiemi rekwizytami na własność Pana Pajner. — Osoby więc życzące sobie mieć przekopjowane dawne swe portrety, znajdą pierwotwory takowych, w Zakładzie tegoż Pana Pajner w pałacu Hrabi Andrzeja Zamoyskiego. — Józef Giwartowski. (więcej…)
Wystawa przemysłowa w Warszawie
(…) Żałować musimy, że żadna z fabryk tutejszych nie próbowała wyrabiać papier fotograficzny, który dotąd tylko z zagranicznych fabryk sprowadzać potrzeba, tem bardziej, źe z tego co najcelniejsi nasi fotografowie na wystawę przysłali, mogliśmy nabrać przekonania, jak wysoko w ostatnich czasach piękna ta sztuka u nas doprowadzoną została. PP. Karol Bayer, Józef Giwartowski i Grzegorz Sachowicz wystąpili jako reprezentanci polskiej, a raczej warszawskiej fotografji i wystąpili świetnie. Najliczniej wprawdzie przedstawione tu były portrety, bo dotąd jest to główny przedmiot tutejszych fotografów, publiczność bowiem nasza jeszcze z innemi płodami tej sztuki niedość jest oswojona. Trudno byłoby przyznać w tym względzie stanowcze pierwszeństwo któremu z trzech wymienionych imion, co do portretów kolorowych i retuszowanych, każdy bowiem z tych przedsiębierców stara się używać jak najzdolniejszych kolorystów i retuszerów i wszyscy trzej słyną z tego, że z ich zakładów wychodzą najtroskliwiej wykończone roboty. Ale przy dzisiejszym postępie fotografji, żądamy także, żeby portrety otrzymywane wprost działaniem światła, jak najmniej wymagały dopełnień ręcznych (retouche), co wprawdzie oprócz biegłości operatora, zależy od wielu ubocznych względów, jako to: sprzyjającego w danej chwili światła, preparatów chemicznych, a nawet zalet apparatu optycznego (ciemni fotograficznej). W tej kategorji portretów bez retuszu, odznaczały się szczególnie okazy pana Sachowicza, który obok kopji papierowych, przedstawił tuż obok oryginalne odwrotne (negatif) klisze na szkle i którego portrety pod względem oświetlenia i gammy tonów, zyskały jednogłośne uznanie znawców. (więcej…)
Widoki wsi Starorgód
Młody artysta Marcin Olszyński wykonał Album fotograficzne z widoków wsi Starogród w powiecie Stanisławowskim, nad rzeką Świdrem, zawierające chaty, młyn wodny, wnętrze stodoły przy młócce, obrząd dożynek, gromadę kmieci i dwie inne: niewiast wiejskich i młodych wyrostków. (więcej…)
Na otwartym ganku
Jeszcze przed rokiem może, mała niepozorna ramka, a w niej kilka niewielkich, ale bardzo ładnych dagierotypów, przy bramie domu Łagiewnickich (Nr 643) obok Magistratu, wskazywała miejsce pracowni p. Jana Mieczkowskiego, który w szczupłym pokoiku i na otwartym ganku, pracując z maszynką Daguera, miał jednak ciągle licznych gości, bo roboty jego zalecały się istotnie szczególną dokładnością, szczęśliwem artystycznem oświetleniem, a obejście z interesantami ujmująca uprzejmością i zrozumieniem swego powołania, to jest sumiennego zadośćuczynienia żądaniom odwiedzających jego pracownię. Powodziło się dobrze młodemu pracownikowi, bo każdy zadowolony wychodził od niego i chętnie go znajomym zalecał. Tak więc w szczupłym zakresie skromnej pracowni, pan Mieczkowski zrobił sobie dobre imie, i co ważnem jest w każdem podobnem przedsięwzięciu, liczną i przyjazną klientelę, i gdy z zebranym z sumiennej pracy zasobem, rozszerzył zakres swych działań i już nietylko jako dagierotypista ale i jako fotograf, otworzył atelie na większą skalę, nic dziwnego że mu na kuntmanach nie zbywało, bo publiczność nasza chętnie powierza się tym, którzy na jej zaufanie zasługują, a prócz tego pierwsze zaraz próby fotograficzne p. Mieczkowskiego, jakkolwiek poczynającego w tym zawodzie, zwróciły uwagę znawców, a szybki postęp jego robót, wkrótce postawił je zupełnie na równi z wszystkiemi jego poprzednikami w tym zawodzie, a nawet niektórych pomiędzy niemi, daleko zostawiły za sobą. (więcej…)
Zawzięty przeciwnik photografji
W pewnem towarzystwie, wszczęła się rozmowa, o portretach olejnych; po różnych mniej więcej trafnych spostrzeżeniach, ktośz obecnych napomknął także o daguerreotypach\photografjach, twierdząc, że i tego rodzaju portrety niemałą publiczności świadczą przysługę, lecz Pan F. zapalony protektor pędzla, z pewnym rodzajem oburzenia odezwał się, ze tam, gdzie o malarstwie rozmowa się toczy, o tego rodzaju szarlatanerjach ani wspomnieć się godzi. Daleki od podzielania bezwarunkowo zdania szanownego obrońcy malarstwa, w swojem miejscu za słusznością upomnieć się zamierzyłem; jakoż sądzę, że Kurjer nie odmówi mi swego pośrednictwa. (więcej…)