Na przyszłą niedzielę bracia Berg urządzają drugą z kolei podróż nadpowietrzną; podróż ta ma być nierównie więcej urozmaiconą jak pierwsza, bowiem pomiędzy pasażerami, których konkurencja codzień wzrasta, znajdować się będzie niezawodnie jedna dama; nadto starszy z braci Bergów, Fryderyk, będący znakomitym gimnastykiem, w chwili puszczenia się balonu, schwyciwszy się rękoma za dwa żelazne kółka, które na sznurach pięciu arszynowych, pod koszem balonowym przymocowane będą, równocześnie z pędem pod obłoki balonu, wykonywać ma w powietrzu różnorodne studja i rzuty pod-obłokowe. Wreszcie nieustraszona dama, o której wspomnieliśmy, w chwili wzniesienia się balonu, rozrzucać będzie pomiędzy publiczność bukiety. (…)Dowiadujemy się, że podczas powtórnej podróży aeronautów — jeden z fotografów zakładu Beyera, mianowicie zaś, p. Konrad Brandel, zamierza wznieść i się w balonie, zabrawszy z sobą przyrząd do zdjęcia fotografji Warszawy widzianej z góry. Jeżeli ten zamiar powiedzie się, fotografje zdjęte w tak nadzwyczajny sposób, znajdą niezawodnie ogromny pokup.
Dziennik Warszawski
1865, nr 167